Tajemnicza asystentka Tuska. "Gratka dla każdego wywiadu"

Dodano:
Donald Tusk w Sejmie Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Kontrowersje wokół ukraińskiej asystentki Donalda Tuska. Były funkcjonariusz kierownictwa ABW mówi o "łakomym celu" dla obcych służb.

Media społecznościowe rozgrzała do czerwoności sprawa jednej z asystentek społecznych Donalda Tuska. Ukrainka Kristina Voronovska pracuje na co dzień w branży beauty.

Pojawiły się pytania o kompetencje kobiety, a także bardzo poważne wątpliwości dotyczące lobbingu i bezpieczeństwa państwa.

Ojciec był radzieckim żołnierzem

Z informacji, do których dotarli dziennikarze oraz internauci wynika, że Kristina Voronovska nazywała się wcześniej Kristina Potopalska. Urodziła się 20 sierpnia 1989 r. w Międzyrzeczu w Polsce. Niedaleko od tego miejsca, w Kęszycy Leśnej, znajdowała się w tamtym czasie radziecka baza wojskowa. Do szkoły Voronovska chodziła już w Rosji, w Kalinowce.

Wobec mnożących się pytań, głos zabrał szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec. – Kristina pracuje w Platformie od 2022 r. Została przyjęta na stanowisko sekretarskie, gdy szukaliśmy nowych ludzi, żeby rozbudować biuro przed kampaniami wyborczymi – powiedział polityk w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak przekazał, kobieta skończyła ekonomię i pracowała w bankowości na Ukrainie. W Polsce mieszka od 2018 r. Grabiec potwierdził, że Voronovska urodziła się w Polsce, bo jej ojciec stacjonował w naszym kraju jako żołnierz armii radzieckiej.

"Gratka dla każdego wywiadu"

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński stwierdził w komunikacie przesłanym "Rzeczpospolitej", iż "jest rzeczą naturalną, że w ramach osłony kontrwywiadowczej służby bardzo dokładnie i skrupulatnie sprawdzają osoby z otoczenia najważniejszych osób w państwie. Zasadą jest też to, że żadne służby specjalne na świecie nie informują kto, kiedy i w jakim zakresie jest weryfikowany".

Sprawa wywołuje ogromne kontrowersje. – Otoczenie premiera, kręgów władzy to gratka dla każdego wywiadu – skomentował w rozmowie z "Rz" były funkcjonariusz kierownictwa ABW. Jak przyznał, osoba z otoczenia premiera "jest łakomym celem" dla służb w przyszłości. Jego zdaniem, "w tym przypadku powinna zadziałać negatywna opinia ABW".

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...